Vereenka

... i jej świat

Majowe impresje.

Autor: Vereena, w kategorii: , o godzinie: 23:06

Skoro już wróciłam, to się chwalić będę :) A jest czym - otóż udało mi się w długi majowy weekend wyciągnąć męża do Biskupina. I do Kórnika. On - w rewanżu - wyciągnął mnie do Arathi Basin w Azeroth ;)

Ale po kolei...

Pierwszy maja. Święto pracy. Jedziemy do Biskupina i patrzymy, jak inni pracują. Konkretnie - podziwiamy pokaz garncarstwa, tkactwa, patroszenia barana.... Że co? Nie, to nie żart - baran naprawdę został wypatroszony w wiosce mezolitycznej przy pomocy krzemiennych narzędzi. Dokonał tego jeden z moich wykładowców z dobrych, studenckich czasów. Widok dawnego belfra, zakrwawionego po łokcie, z baranią wątrobą w dłoni, wciska się w pamięć.
Poza tym żar się z nieba leje i trzeba co jakiś czas chronić się pod strzechą:


Mówiąc krótko: spacer się udał. Bardzo nawet. Jeśli ktoś jeszcze nie był i nie widział, polecam Biskupin wiosenną porą.

Drugi maja - dzień oddechu między dwoma świętami, choć też święto. Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej [oraz - jak donosi Wikipedia - Dzień Polonii i Polaków za Granicą]. Flagi się jeszcze nie dorobiliśmy (mamy tylko tę z serii "Tyskie wspiera polską reprezentację"), ale za to wiele flag widzieliśmy za oknami.

Tego dnia zew Azeroth dosięga Tomka i nasi Taureni gnają do Arathi Basin, aby po raz kolejny pognębić przedstawicieli Sojuszu. Odnosimy spektakularny sukces.

Trzeci maja, poza byciem świętem, jest też trzecim dniem długiego weekendu. Ostatnim. Aby go uczcić, zostaję zawieziona na romantyczny spacer po Arboretum w Kórniku.

Wnioski:
  • W weekendy w Arboretum jest tłoczno, w świąteczne weekendy nawet bardzo.
  • Tłum skupia się głównie na "atrakcji dnia", czyli w naszym konkretnym przypadku - na przekwitających kwitnących magnoliach. Im dalej od magnolii, tym było milej i spokojniej.
  • Dementuję plotkę, jakoby kórnickie magnolie trzymały się szytwno harmonogramu Arboretum. Zdążyło im się prawie przekwitnąć przed zaplanowaną na długi weekend premierą.
  • Za to zapowiadane na "za dwa tygodnie" bzy i lilaki już teraz zachwycają feerią barw i upojnymi zapachami.
  • Jeszcze kwitną wiśnie, ale tylko nieliczne odmiany. Kwitnące wiśnie japońskie robią duże wrażenie. Kolega Y. powiedział, że go kłamię, bo on ma wiśnie w ogródku i one wcale nie wyglądają tak, jak u mnie na zdjęciu.
  • Meszki gryzą dotkliwiej niż komary. Niby to małe, ale zaciekłe jak pirania - prawie mnie zjadły żywcem.
Zresztą, co ja będę o kórnickim Arboretum pisać... Sami zobaczcie:

Magnolia z bardzo bliska:


Kwitnący bez:


Oszałamiające kwiaty wiśni:


I inne:


I'm back.

Autor: Vereena, w kategorii: , o godzinie: 21:19

"I'll be back", zwykł mawiać Terminator* w kluczowych momentach, wzięłam więc z niego przykład i też jestem "back".

I wiecie co?

Biadolić będę.

Oj, laboga, ojojojojoj, oj, laboga, oj. Ale ja daaawno nie zaglądałam na bloga! Wstyd i poruta. A blog bezpański w tym czasie normalnie wziął się, zakurzył i porósł pajęczynami.

Poczyniwszy niezbędne mocne postanowienia, że teraz to już będę dbała, że będę regularnie, i że już będę grzeczna, zaczynam - jak każda porządna kura domowa - od porządków, pucowania i wietrzenia wnętrz.

I w ramach wiosennych porządków odświeżyłam wizerunek bloga - mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu**. Gdyby coś nie działało albo zachowywało się... dziwnie, dajcie znać.

A w ramach bonusu - jedyny i niepowtarzalny Shaun the sheep***



* poza tym Terminator mawiał "Hasta la vista, baby!". Nic więcej nie utknęło mi w pamięci. Czyż to nie smutne? ;)
** jeśli nie, to trudno. Mi się podoba i na razie tak zostaje. A co!
*** A pamiętacie "Sprawiedliwość owiec"? Ja w trakcie lektury tej książki cały czas miałam przed oczami Shauna. Zboczenie?
 

O mnie

Moje zdjęcie
Poznań, Wielkopolska, Poland
Po prostu cała ja :)